 |
Wirtualny Zaborów Bądź bliżej Zaborowa
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ana
PRASTARY MIESZKANIEC

Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 479
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 10:34, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy się zabezpieczyć zanim ściągniesz mi rajstopy i użyjesz ich do zabijania insektów!!
Jeden insekt, gdy nic nie je, zaczyna powoli siwieć. I przystojniaczek zrozumiał, po co przyszli!
- To komarobójcy, a nie amatorzy taniego wina - zakrzyknął.
Postanowił wrócić do ściągania rajstop, jednak szybko zrezygnował i poszedł pod czerwoną latarnię, aby poczytać aktualne ogłoszenia. Jedno szczególnie go zainteresowało. Było to ogłoszenie o sprzedaży ropuchy zjadającej komary, palącej cygara, ubranej w koszule nocną wydzierganą w wolnych od snu chwilach przez byłego ciecia Pasibrzucha, który był jednoczęśnie Zaborowskim Terminatorem. Marucha postanowił odnaleźć
ta ekstrawagancka ropuche z zadartą w gorę pikelhauba oraz modnych w tym
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
susełek
Aktywista

Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zaborów
|
Wysłany: Czw 13:15, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy się zabezpieczyć zanim ściągniesz mi rajstopy i użyjesz ich do zabijania insektów!!
Jeden insekt, gdy nic nie je, zaczyna powoli siwieć. I przystojniaczek zrozumiał, po co przyszli!
- To komarobójcy, a nie amatorzy taniego wina - zakrzyknął.
Postanowił wrócić do ściągania rajstop, jednak szybko zrezygnował i poszedł pod czerwoną latarnię, aby poczytać aktualne ogłoszenia. Jedno szczególnie go zainteresowało. Było to ogłoszenie o sprzedaży ropuchy zjadającej komary, palącej cygara, ubranej w koszule nocną wydzierganą w wolnych od snu chwilach przez byłego ciecia Pasibrzucha, który był jednoczęśnie Zaborowskim Terminatorem. Marucha postanowił odnaleźć
ta ekstrawagancka ropuche z zadartą w gorę pikelhauba oraz modnych w tym [b]sezonie lakierowanych gumofilcach[/b]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ana
PRASTARY MIESZKANIEC

Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 479
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 13:39, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy się zabezpieczyć zanim ściągniesz mi rajstopy i użyjesz ich do zabijania insektów!!
Jeden insekt, gdy nic nie je, zaczyna powoli siwieć. I przystojniaczek zrozumiał, po co przyszli!
- To komarobójcy, a nie amatorzy taniego wina - zakrzyknął.
Postanowił wrócić do ściągania rajstop, jednak szybko zrezygnował i poszedł pod czerwoną latarnię, aby poczytać aktualne ogłoszenia. Jedno szczególnie go zainteresowało. Było to ogłoszenie o sprzedaży ropuchy zjadającej komary, palącej cygara, ubranej w koszule nocną wydzierganą w wolnych od snu chwilach przez byłego ciecia Pasibrzucha, który był jednoczęśnie Zaborowskim Terminatorem. Marucha postanowił odnaleźć
ta ekstrawagancka ropuche z zadartą w gorę pikelhauba oraz modnych w tym sezonie lakierowanych gumofilcach z czubkami niczym
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mirass
PRASTARY MIESZKANIEC

Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z końca Kujawskiego
|
Wysłany: Czw 14:47, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy się zabezpieczyć zanim ściągniesz mi rajstopy i użyjesz ich do zabijania insektów!!
Jeden insekt, gdy nic nie je, zaczyna powoli siwieć. I przystojniaczek zrozumiał, po co przyszli!
- To komarobójcy, a nie amatorzy taniego wina - zakrzyknął.
Postanowił wrócić do ściągania rajstop, jednak szybko zrezygnował i poszedł pod czerwoną latarnię, aby poczytać aktualne ogłoszenia. Jedno szczególnie go zainteresowało. Było to ogłoszenie o sprzedaży ropuchy zjadającej komary, palącej cygara, ubranej w koszule nocną wydzierganą w wolnych od snu chwilach przez byłego ciecia Pasibrzucha, który był jednoczęśnie Zaborowskim Terminatorem. Marucha postanowił odnaleźć
ta ekstrawagancka ropuche z zadartą w gorę pikelhauba oraz modnych w tym sezonie lakierowanych gumofilcach z czubkami niczym ostrza żyletki Polsilwer
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SZERYF
PRASTARY MIESZKANIEC

Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zaborów a właściwie Feliksów.
|
Wysłany: Czw 14:59, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy się zabezpieczyć zanim ściągniesz mi rajstopy i użyjesz ich do zabijania insektów!!
Jeden insekt, gdy nic nie je, zaczyna powoli siwieć. I przystojniaczek zrozumiał, po co przyszli!
- To komarobójcy, a nie amatorzy taniego wina - zakrzyknął.
Postanowił wrócić do ściągania rajstop, jednak szybko zrezygnował i poszedł pod czerwoną latarnię, aby poczytać aktualne ogłoszenia. Jedno szczególnie go zainteresowało. Było to ogłoszenie o sprzedaży ropuchy zjadającej komary, palącej cygara, ubranej w koszule nocną wydzierganą w wolnych od snu chwilach przez byłego ciecia Pasibrzucha, który był jednoczęśnie Zaborowskim Terminatorem. Marucha postanowił odnaleźć
ta ekstrawagancka ropuche z zadartą w gorę pikelhauba oraz modnych w tym sezonie lakierowanych gumofilcach z czubkami niczym ostrza żyletki Polsilwer. Odnalazł ją leżącą
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
eLdeV
Moderator

Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zaborów
|
Wysłany: Czw 16:28, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy się zabezpieczyć zanim ściągniesz mi rajstopy i użyjesz ich do zabijania insektów!!
Jeden insekt, gdy nic nie je, zaczyna powoli siwieć. I przystojniaczek zrozumiał, po co przyszli!
- To komarobójcy, a nie amatorzy taniego wina - zakrzyknął.
Postanowił wrócić do ściągania rajstop, jednak szybko zrezygnował i poszedł pod czerwoną latarnię, aby poczytać aktualne ogłoszenia. Jedno szczególnie go zainteresowało. Było to ogłoszenie o sprzedaży ropuchy zjadającej komary, palącej cygara, ubranej w koszule nocną wydzierganą w wolnych od snu chwilach przez byłego ciecia Pasibrzucha, który był jednoczęśnie Zaborowskim Terminatorem. Marucha postanowił odnaleźć
ta ekstrawagancka ropuche z zadartą w gorę pikelhauba oraz modnych w tym sezonie lakierowanych gumofilcach z czubkami niczym ostrza żyletki Polsilwer. Odnalazł ją leżącą niedaleko Medicoru, jednak
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ana
PRASTARY MIESZKANIEC

Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 479
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 18:10, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy się zabezpieczyć zanim ściągniesz mi rajstopy i użyjesz ich do zabijania insektów!!
Jeden insekt, gdy nic nie je, zaczyna powoli siwieć. I przystojniaczek zrozumiał, po co przyszli!
- To komarobójcy, a nie amatorzy taniego wina - zakrzyknął.
Postanowił wrócić do ściągania rajstop, jednak szybko zrezygnował i poszedł pod czerwoną latarnię, aby poczytać aktualne ogłoszenia. Jedno szczególnie go zainteresowało. Było to ogłoszenie o sprzedaży ropuchy zjadającej komary, palącej cygara, ubranej w koszule nocną wydzierganą w wolnych od snu chwilach przez byłego ciecia Pasibrzucha, który był jednoczęśnie Zaborowskim Terminatorem. Marucha postanowił odnaleźć
ta ekstrawagancka ropuche z zadartą w gorę pikelhauba oraz modnych w tym sezonie lakierowanych gumofilcach z czubkami niczym ostrza żyletki Polsilwer. Odnalazł ją leżącą niedaleko Medicoru, jednak gdy próbował zajrzeć
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ara464
Prawdziwy obywatel

Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 18:14, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy się zabezpieczyć zanim ściągniesz mi rajstopy i użyjesz ich do zabijania insektów!!
Jeden insekt, gdy nic nie je, zaczyna powoli siwieć. I przystojniaczek zrozumiał, po co przyszli!
- To komarobójcy, a nie amatorzy taniego wina - zakrzyknął.
Postanowił wrócić do ściągania rajstop, jednak szybko zrezygnował i poszedł pod czerwoną latarnię, aby poczytać aktualne ogłoszenia. Jedno szczególnie go zainteresowało. Było to ogłoszenie o sprzedaży ropuchy zjadającej komary, palącej cygara, ubranej w koszule nocną wydzierganą w wolnych od snu chwilach przez byłego ciecia Pasibrzucha, który był jednoczęśnie Zaborowskim Terminatorem. Marucha postanowił odnaleźć
ta ekstrawagancka ropuche z zadartą w gorę pikelhauba oraz modnych w tym sezonie lakierowanych gumofilcach z czubkami niczym ostrza żyletki Polsilwer. Odnalazł ją leżącą niedaleko Medicoru, jednak ...nie miała chęci
--------------------------------------------------------------------------------
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SZERYF
PRASTARY MIESZKANIEC

Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zaborów a właściwie Feliksów.
|
Wysłany: Czw 19:40, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy się zabezpieczyć zanim ściągniesz mi rajstopy i użyjesz ich do zabijania insektów!!
Jeden insekt, gdy nic nie je, zaczyna powoli siwieć. I przystojniaczek zrozumiał, po co przyszli!
- To komarobójcy, a nie amatorzy taniego wina - zakrzyknął.
Postanowił wrócić do ściągania rajstop, jednak szybko zrezygnował i poszedł pod czerwoną latarnię, aby poczytać aktualne ogłoszenia. Jedno szczególnie go zainteresowało. Było to ogłoszenie o sprzedaży ropuchy zjadającej komary, palącej cygara, ubranej w koszule nocną wydzierganą w wolnych od snu chwilach przez byłego ciecia Pasibrzucha, który był jednoczęśnie Zaborowskim Terminatorem. Marucha postanowił odnaleźć
ta ekstrawagancka ropuche z zadartą w gorę pikelhauba oraz modnych w tym sezonie lakierowanych gumofilcach z czubkami niczym ostrza żyletki Polsilwer. Odnalazł ją leżącą niedaleko Medicoru, jednak ...nie miała chęci na konwersację z nieznajomym
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mirass
PRASTARY MIESZKANIEC

Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z końca Kujawskiego
|
Wysłany: Czw 21:08, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy się zabezpieczyć zanim ściągniesz mi rajstopy i użyjesz ich do zabijania insektów!!
Jeden insekt, gdy nic nie je, zaczyna powoli siwieć. I przystojniaczek zrozumiał, po co przyszli!
- To komarobójcy, a nie amatorzy taniego wina - zakrzyknął.
Postanowił wrócić do ściągania rajstop, jednak szybko zrezygnował i poszedł pod czerwoną latarnię, aby poczytać aktualne ogłoszenia. Jedno szczególnie go zainteresowało. Było to ogłoszenie o sprzedaży ropuchy zjadającej komary, palącej cygara, ubranej w koszule nocną wydzierganą w wolnych od snu chwilach przez byłego ciecia Pasibrzucha, który był jednoczęśnie Zaborowskim Terminatorem. Marucha postanowił odnaleźć
ta ekstrawagancka ropuche z zadartą w gorę pikelhauba oraz modnych w tym sezonie lakierowanych gumofilcach z czubkami niczym ostrza żyletki Polsilwer. Odnalazł ją leżącą niedaleko Medicoru, jednak ...nie miała chęci na konwersację z nieznajomym, który właśnie degustował
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|